[cisza przedświtu rozcięta do kości, czekanie] Poem by MARZANNA BOGUMIŁA KIELAR

[cisza przedświtu rozcięta do kości, czekanie]

.
cisza przedświtu rozcięta do kości, czekanie,
aż wróci chociaż wiatr i chmury zbiorą sadzę, szczelinami
nawieje światła;

aż błyśnie, choćby łyżeczka oparta o spodek, rozrzucone
papiery, pościel. I zajmie się suchym ogniem
wygasłe drewno odsłoniętych rzeczy

2.
podarte na pasy światło podtrzymuje drzewa, dymią
trzewia wody; świta. Słońce jest ledwie szparą
w żeliwnej kadzi z ogniem

COMMENTS OF THE POEM
READ THIS POEM IN OTHER LANGUAGES
Close
Error Success