Wśród łagodnych wzgórz,
gdzie rzeka śpiewa drzewom,
Głuchołazy spoczywają w cichej pięknośi,
miasteczko nietknięte przez czas.
Brukowane uliczki szepczą dawne historie,
a dźwięk kościelnych dzwonów unosi się w powietrzu.
Góry stoją jak cisi strażnicy,
ofiarując spokój tym, którzy tu trafiają.
Wiatr niesie zapach sosen,
a niebo rozciąga się szeroko i swobodnie.
Życie płynie tu spokojnie, bez pośpiechu,
owinięte w objęcia natury.
Ukryta perła, miejsce wytchnienia,
gdzie serce odnajduje ciszę,
a dusza oddycha głęboko.
This poem has not been translated into any other language yet.
I would like to translate this poem