ADAM WIEDEMANN Poems

Hit Title Date Added
1.
ZELTE FÜR KRANKENSCHWESTERN

Du sprichst zu mir, doch du fühlst dich
wie dieser Tropfen, der ins Wasser fiel,
denn du bist „du", und ich bin „ich",
und was hilft es „dir", wenn ich „mir"

keinen Rat weiß, der neu für „dich" ist,
sondern nur ein uralter Hut;
er käme zudem aus „meinem" Mund,
und das Maul meines Mundes riecht nicht gut.

Halten wir‘s so: Du zerfällst in mir,
und ich löse mich in dir auf. Und nun
verweht der Wind die Spur; der Hund

wittert nichts mehr; das Waschpulver tilgt
den Makel; dem Wasser entgeht
das Steinchen, das in den Eimer fiel.
...

2.
Geübtes Herz

Staraj się żyć po mozartowsku, byle jak i w zgodzie
z duchem praw. Bo kto wie, czy nie najwięcej zależy od znaków
przykluczowych. Bywało tak nie raz,
że komu czapka spadła, tego podnoszono

do godności i nawet tę godność otrzymywał. W takich sytuacjach
przydaje się najprostszy trójdźwięk. Bo
z brzmieniem trójdźwięku wiąże nas tyle miłych wzruszeń. Chlebem
powszednim nie sposób się przejeść, choć nie wszędzie na świecie ludzie jedzą chleb.
...

3.
Odchody wiosny

Jak długo czujesz się godny miłości, to coś tam.
Boisz się czegoś? W pewnym
momencie to przestaje być ważne. Pomyśl sobie,
ile zagraża kotom buszującym po ogródku
w poszukiwaniu skądinąd myszy na zabicie.

Jeśli więc nie masz miłości, może jesteś senny
albo choć głodny? Albo pić
ci się chce z kolegami pod niepewnym niebem?
Pomyśl, ile ma trosk ta pani, co śpi na siedząco
i ile będzie miała, kiedy ją obudzicie.

To, co najbardziej kochasz, minie w pierwszym rzędzie,
zarośnie pleśnią agrest i kot
zesika się pod najpiękniejszym rododendronem.
Ale pomyśl, czy nie jest więcej warta owa pleśń,
niż włochaty bukiecik twoich serdecznych życzeń.
...

4.
Palę Paryż i Wietnam

Pamięć ludzkości jest jak pamięć ścian.
Zrobiono bardzo wiele, żeby zapamiętać
choćby ten czy ów moment. Każdy z nich

był bezcenny. Spalenie książki to coś więcej
niż przeczytanie gazety. Zapalenie fajki
działa tylko w kościele, przy ołtarzu. Raz

przyszła koza do króla i wszyscy o tym pamiętamy,
bo to strach robi z nas władców, a rozkosz pachołków.
Ślad każdego kopnięcia zdobi nam ciała na wieki.

Prezerwatywa sprawia, że pieprzysz się na darmo,
choćby nawet z Murzynem. Ta chwila
przeleci przez ciebie jak wiatr. Zatem chodź

do synagogi, będziemy się całować.
...

5.
Brennt, Paris und Vietnam

Das Gedächtnis der Menschheit gleicht dem der Wände.
Man hat sehr viel getan, um gewisse Momente
nicht zu vergessen; alle waren sie wertvoll.

Ein Buch zu verbrennen ist vermutlich schlimmer,
als in der Zeitung zu schmökern. Und seine Kippe
raucht man am besten in der Kirche am Altar. Einst

trat eine Ziege vor den König; daran erinnern wir uns noch,
denn Furcht gebiert Herrscher, Wollust Knechte. Jeder Tritt,
den wir kassieren, prägt sich uns unauslöschlich ein.

Dank des Kondoms ficken wir heutzutage völlig umsonst,
selbst wenn wir mit Negern ins Bett gehen. Wie ein Wind
durchweht uns das Hier und das Jetzt. Weißt du was?

Wir gehen gleich zum Knutschen in die Synagoge.
...

6.
Próba wiersza politycznego

A jednocześnie wiedziałem, że tak zrobi, bo jest to
człowiek, który tak robi. W określonych warunkach
nie można postąpić inaczej, i jest to rodzaj prawości.
Stosowanie metafor piłkarskich już dawno weszło nam

w krew, uzbrojeni jesteśmy głównie w pomidory,
a jednak ciągle zwyciężamy, zgodnie z zasadą „trafić
w czachę, ale nie trafić do paki". Podobnie postępuje
wiatr, który wieje lub znika, nie ma innych możliwości.

Oczywiście, niekiedy rozwiewa nam włosy i wyglądamy
wtedy jak cytat, pamięć odbiorcy natrafia na grudkę
sensu, potyka się o nią, wpada do psiej miski i chce,

żeby natychmiast ktoś z niej jadł, ale właściciel już dawno
przebywa na wolności i rzuca się komuś do gardła. Trud
ma niestety sens tylko wówczas, gdy wieńczy go wytrysk.
...

7.
VERSUCH EINES POLITISCHEN GEDICHTS

... aber mir war sonnenklar, dass er das tun würde,
denn so ist er, der Mann. In bestimmten Momenten
kann man nicht anders, und es ist ja keine Schande.
Die Fußballmetaphern liegen uns schon lange im Blut,

und bewaffnet sind wir hauptsächlich mit Tomaten,
doch wir siegen fast immer - nach dem Prinzip
„Treffsicher werfen und schnell verpissen". Der Wind,
der auffrischt und abflaut, macht es genauso.

Manchmal lässt er unsere Haare wehen, und dann
sehen wir aus wie ein Zitat. Irgendjemand erkennt es
und versteht den Sinn, der dann in einen Hundenapf fällt

und aufgefressen werden will, doch der Köter ist längst weg
und geht gerade jemandem an die Gurgel. All diese Mühe
sollte auf jeden Fall mit einer Ejakulation belohnt werden.
...

8.
Schwein sein

Bycie świnią jest niezawinione. Nawet bycie
straszną świnią, o co podejrzewamy niektórych,
choć w samym takim podejrzeniu tkwi element
świństwa. Pamiętaj, ludzie będą ci życzliwi,

o ile tylko pozostaniesz taką świnią,
jaką się urodziłeś. Zauważ tylko, gdzie tkwi w tobie świnia,
albo nie zauważaj, tak jest prościej. Ona sama
dojdzie w tobie do głosu. W końcu srasz

na ręce matki, nie ma w tym nic zdrożnego,
ona się z tego cieszy, myje ręce nad zlewem,
jeśli ma zlew, a gdy przypadkiem nie ma go, masz powód,

żeby się zesrać znowu. Potem myjesz
te ręce łzami, ale wtedy już jesteś świnią, nie ma w tym
absolutnie nic złego. Zło tkwi zapewne gdzieś dalej.
...

9.
SCHWEIN SEIN

Wer ein Schwein ist, kann nichts dafür, selbst dann,
wenn er ein fieses Schwein ist. Dies behaupten wir
von manchen Leuten, obwohl solche Behauptungen
auch Schweinereien sind. Merk dir: Alle werden dich mögen,

wenn du das Schwein bleibst, das du immer warst.
Aber vergiss auf keinen Fall, wann du ein Schwein bist
(ach, nein, vergiss es, denn das ist leichter). Es wird
von ganz allein in dir wach: Irgendwann scheißt du

auf die Hände deiner Mutter. Das macht nichts,
ja, sie freut sich, und sie wäscht sich die Hände,
falls sie ein Waschbecken hat, und wenn nicht,

kannst du noch einmal scheißen. Dann badest du
ihre Hände in deinen Tränen. Tja, du bist ein Schwein,
aber was soll‘s. Das Böse ist vermutlich anderswo.

Deutsche Fassung von Henning Ahrens. Die Über
...

10.
Namioty dla pielęgniarek

Rozmawiasz ze mną, ale czujesz się
jak ta kropelka, co spadła na wodę:
tak samo jesteś „tobą", jak ja „mną"
i co za punkt dla „ciebie", że ja „sobie"

nie daję takiej rady, która „cię" zaskoczy
w tym sensie, że to rada, jakiej miałbyś „potąd".
gdyby nie pochodziła z ust takich jak „moje",
albowiem nawet ustom śmierdzi z gęby moczem.

A zatem zgódź się, proszę, tak jak ja się zgadzam
na rozpuszczenie w tobie, na rozbicie we mnie,
żeby nie było wstydu, niech już raczej proszek

spierze błąd, bezimiennie, niech wiatr zwieje ślad,
niech pies się nie wywącha i niech nawet woda
nie dostrzeże kamyczka, co jej w wiadro wpadł.
...

Close
Error Success