dzieci stresowane obsesją kontroli, tresowane troską
dzieci tak akuratne że każde ich zwichnięcie prostuje się kijem
dzieci bite paskami, paskami przytwierdzane do framug i zabijane na pasach
dzieci abortowane oraz te którym odmówiono
gwiazdy terminalnych eventów i prenatalni celebryci
dzieci ronione, rodzone martwo, embriony z deformacjami
dzieci sproszkowywane masowo w tabletki informacji
dzieci rozgrywane w medialnych ustawkach, rozrywane na salach sądowych
dzieci duszone w piekarnikach aut bo o nich zapomnieli i poszli do pracy
dzieci - zaślinione rośliny i przedwcześnie upadłe niedojrzałe śliwki
dzieci rodzące dzieci i dzieci przez dzieci gwałcone
dzieci wabione, wykorzystywane, przejmowane na własność
dzieci ścinane u nasady przez zimnych ogrodników
(a dobrzy to wujkowie: eugenicjusz, aborcjan, eutanazy)
dzieci utracone - bożki blogów, utylizowane odpadki medyczne
dzieci odrzucane każdego dnia: bezmyślnością, odwetem, wyzwiskiem
dzieci zaniedbane i zadbane zanadto, nadgorliwi wypełniacze pustki
dzieci tak zabłąkane że nie rzucają za siebie cieni ani okruszków
dzieci futrowane fałszem w żywołapkach domów
dzieci które lulałbym do snu piosnką o kochaniu
gdyby moja piszczałka zniosła taki banał
chodźcie, wołam was, chodźcie
This poem has not been translated into any other language yet.
I would like to translate this poem